Czy
mieliście okazję spotkać jemiołuszkę, kolorowego i hałaśliwego gościa z północy?
Jemiołuszki lęgną się w słabo zaludnionych rejonach północnej Skandynawii i
Rosji. W Polsce pojawiają się na przełomie października i listopada i pozostają
u nas do kwietnia. Co kilka lat, zdarzają się bardzo liczne przeloty jemiołuszek
przez nasze tereny. Stada liczą wtedy po kilka tysięcy osobników. Najczęściej
widujemy je na owocujących krzewach i drzewach, w grupach składających się z
kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu osobników.
Ptaki
szczególnie lubią jarzębinę, ale
jedzą też głóg, tarninę, kalinę, berberys, ligustr, cis i różę. W ich
diecie nie może także zabraknąć jemioły! To właśnie od niej jemiołuszki dostały
swą polską nazwę.
Ich nazwy gatunkowe w innych językach mają równie ciekawe pochodzenie.
Angielskie tłumaczenie to „woskoskrzydła”.
Nawiązuje ono do czerwonych zakończeń lotek, które wyglądają jak
krwistoczerwony zaschnięty wosk.
Kolor ten pochodzi
od barwników (karotenoidów) zawartych w owocach zjadanych przez te ptaki w
okresie pierzenia. Ornitolodzy twierdzą, że im samiec jest w lepszej kondycji,
tym ma więcej czerwonych „kropli wosku” na skrzydłach. Samiczki także posiadają
czerwone ubarwienie na lotkach, ale znacznie uboższe. Z kolei niemiecka nazwa
ptaka to „jedwabny ogon”.Rzeczywiście, pióra jemiołuszki wydają
się być miękkie i lśniące jak jedwab.
Drugi człon łacińskiej nazwy gatunkowej oznacza „gadatliwy”.I faktycznie, na ogół najpierw słyszymy
jemiołuszki, potem dopiero widzimy. Ich głosy przypominają dźwięk małych,
delikatnych dzwoneczków.
Ciekawa jest również reakcja
jemiołuszek na widok ludzi. Urodzone i dorastające na prawie bezludnych
terenach boją się nas mniej, niż inne ptaki. Spłoszone, najczęściej odlatują jedynie
na sąsiedni krzew lub drzewo. Takie zachowanie ptaków pomaga w ich obserwacji.
Patrząc na te śliczne ptaki aż trudno uwierzyć, że kiedyś nie podziwiano
ich wyglądu, a walory smakowe. Przepisy na przyrządzanie jemiołuszek znalazły
się w książkach kucharskich, chociażby w „Kucharce litewskiej” autorstwa
Wincenty Zawadzkiej wydanej w 1913 roku.