Zima, niezależnie czy śnieżna, czy bezśnieżna to doskonały czas na lepsze poznanie roślin zdrewniałych. Bezlistne korony drzew i poszczególne gałęzie ukazują szereg drugoplanowych cech pomocnych w ich rozpoznaniu. Bacząc na drzewa z oddali widzimy je w całej okazałości. Te rozwijające się na wolnej przestrzeni wykształcają charakterystyczną dla danego gatunku posturę.

Samotne drzewo w stanie bezlistnym. Wyraźnie widać cechy rozpoznawcze: główny pień, dolne konary wznoszące się ku górze, górne gałęzie poziomo odstające od pnia i wiele drobnych gałązek rocznych.
Olsza czarna;fot. Ł. Fuglewicz
Sylwetka drzewa z charakterystyczną biało-czarną korą i wiotkimi gałązkami. Brak liści sprawia, że korona jest transparentna na tle jesiennej scenerii.
Brzoza brodawkowata;fot. Ł. Fuglewicz

Gdy podejdziemy bliżej, naszym oczom ukaże się faktura ich kory. Dotykając ją łatwiej zapamiętamy każdy jej niuans.

Brązowoszara kora sosny składa się z dopasowanych do siebie, różnokształtnych tafelek przypominających skórę aligatora.
Fragment pnia sosny;fot. Ł. Fuglewicz

W końcu pozostaje przyjrzeć się gałązkom i młodym pędom. Każde drzewo i krzew na swój sposób prezentuje ich cechy: kolor, rozkład pąków i ich kształt, blizny po zeszłorocznych liściach, kolce, a nawet zapach! Jak widać rozpoznawanie drzew i krzewów w stanie bezlistnym może też być odkrywcze, a co najważniejsze uczy uważności – uniwersalnej i bardzo praktycznej umiejętności.

Na rozmazanym szaroniebieskim tle widoczna gałązka z licznymi bliznami, a na jej szczycie nabrzmiały brązowy pąk pokryty błyszczącą warstwą wosku.
Pęd i pąk kasztanowca;fot. Ł. Fuglewicz
Print Friendly, PDF & Email