Spacerując poza sezonem szlakami Słowińskiego Parku Narodowym natknąć się można na niepozorne, a wszędobylskie rośliny. Wspólnym ich mianownikiem jest częste określenie „chwast”, choć bardziej poprawnie byłoby powiedzieć – rośliny synantropijne, czyli towarzyszące człowiekowi. Gwiazdnica pospolita, czy jasnota purpurowa kwitną przy sprzyjających warunkach cały rok, a mrozy im niestraszne. Podobnie jak inne chwasty, czyli rośliny segetalne wypełniają każdą wolną przestrzeń towarzysząc nie tylko gatunkom uprawnym. Bywa, że czekają cierpliwie wiele lat na odpowiedni czas, by móc zająć nowopowstałą lukę.

Niewysoka roślina o różowofioletowych kwiatach skupionych na szczycie ulistnionej łodygi. Zielone liście upodabniają ją do pokrzywy.
Jasnota purpurowa;fot. Ł. Fuglewicz

Każdy chwast ma swoją historię do opowiedzenia. Nasiona wielu z nich przybyły wraz z roślinami uprawianymi sprowadzonymi z różnych stron świata. Chaber bławatek prawdopodobnie przybył z cieplejszych rejonów strefy umiarkowanej i Bliskiego Wschodu. Żółtlice, towarzyszące roślinom okopowym, zawleczono z Ameryki Południowej.

Niebieski kwiatek w centrum kadru, w towarzystwie zbóż.
Chaber bławatek;fot. Ł. Fuglewicz

Podchodząc do tych roślin z otwartym umysłem łatwo zauważyć, że ich użyteczność wybiega ponad przeciętność. Zwykle to właśnie gatunkom segetalnym towarzyszy wiele owadów zapylających i ptaków. Dla miłośnika przyrody mogą stać się ciekawym obiektem obserwacji. Przykładowo, powój polny podąża za słońcem przez cały dzień, a żegna je zamykając kwiat na noc. Podobny, ale większy kielisznik zaroślowy, szuka po omacku podpory, a jego kwiaty mogą pozostawać otwarte zarówno w dzień, jak i w nocy.

Skupisko wielu lejkowatych, różowawych kwiatków na licznych pędach płożących się po ziemi.
Powój polny;fot. Ł. Fuglewicz
Print Friendly, PDF & Email